30 października 2015

Hern i sukkub

Pic. Albert Joseph Pénot, public domain, https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Albert_Joseph_Penot_-_Automne.jpg
Właściwie Arktus sam nie wiedział, jak doszło do tego... do czego doszło. Jednego wieczora rozkoszowali się doskonałym opium w jednej z palarni Majeronii, drugiego zaś dojeżdżali wymęczeni całym dniem w siodle, do gospody, którą Arktus widział po raz pierwszy w życiu, choć zdawało się, że przebywali szlak z Majeronii do Parsevii po wielokroć. Gospoda nazywała się „Pod psim łbem” i znajdowała się kawałeczek za skrzyżowaniem wiedźm, pośród wysokich topoli.

Ciągle oszołomiony Hern zsiadł z wierzchosła i powolnym krokiem ruszył do drzwi gospody,
pozostawiając zwierzę własnemu losowi. Ciężko powiedzieć, czy był zły, czy zmęczony. Arktus niewiele pamiętał z ostatnich godzin. Sam czuł się, jakby w jego głowie szalało stado pijanych kotów, zamkniętych w jednym, niedużym worku.

Za Hernem ciągnęła się bruzda, którą w błocie zostawiał przypasany u jego boku dwuręczny miecz niewiadomego pochodzenia. Być może wygrany w karty lub skradziony jakiemuś paniczykowi. I tenże właśnie miecz przykuł szczególną uwagę właścicielki gospody, która na widok nowo przybyłych rzuciła szmatę na blat i napełniła dwa kufle ciemnego, mocnego piwa.



29 października 2015



– Strzeż się wędrowcze tych okolic przeklętych. Nie dla wszystkich istnieje droga powrotna, gdy przekroczy się ten znak – odczytał powoli Arktus. – Co to do cholery ma znaczyć? Mówiłeś, że tutaj udzielą nam pomocy.

– Tak, tak... znam to miejsce. Czy mógłbyś chwycić mnie pod ramię? Osłabłem nieco, ale już bardzo blisko.

– Bardzo blisko do czego?

– Na skraju wioski mieści się domek pewnej kobiety. Ona udzieli nam schronienia i wyleczy moją ranę.

– Świetnie, kolejna wiedźma...

Wójt uniósł Herna za ramię i powoli, w milczeniu, przedzierali się przez paprocie. Była noc, ale wszechobecna mgła zdawała się opalizować swoim własnym, tajemniczym światłem. Wreszcie pomiędzy niedużymi i łysawymi bukami zaczęły majaczyć kontury pierwszych zabudowań. Na pierwszy rzut oka wioska sprawiała wrażenie opuszczonej, jednak Arktus tłumaczył to sobie faktem, że jest już bardzo późno i prawdopodobnie wszyscy poszli spać.




fot. pixabay.com